OKS Słowik Olkusz - strona nieoficjalna

Galeria zdjęć

Z pamiętnika piłkarza - obozowicza...

Zaprawa to podstawa

- Podobno gwarantem dobrego dnia jest jego początek. Zaczęło się od mocnego uderzenia, bowiem wypad na plażę nie przypominał tradycyjnego wylegiwania się na ręcznikach, tylko bardziej nadawał się na trailer kinowej serii „Rocky”. Marszobieg brzegiem Bałtyku, a później ćwiczenia wytrzymałościowo – szybkościowe na piasku nieźle zakwasiły nasze organizmy, choć trzeba przyznać, że szybko odzyskaliśmy powera. Po wersji hard nadeszła ta bardziej lubiana – gierkowa. Graliśmy w beachsoccera i wakacyjną odmianę piłki ręcznej. Pogoda nieco się nad nami zlitowała, więc zamiast równikowych temperatur mieliśmy rześką bryzę. Powrót do „Ani” pewnie byłby dużo dłuższy gdyby nie nasz londyński znajomy i jego spalinowi koleżcy. Po południu port z charakterystycznym aromatem i bungee, a także krótka lekcja wędkowania. Nadarzyła się też okazja do skosztowania nadmorskich przysmaków i oczywiście... pokolacyjna giera będąca fundamentalną częścią każdego obozowego dnia.

Leżing & Smażing

- Czwartek jak czwartek, działo się sporo. Najpierw wyczerpujący trening na terenie ośrodka, biegowe wyprawy po okolicznych ścieżkach, a na koniec kilka litrów wylanego potu i dużo więcej wypitej wody. Wszystko przez żar lejący się z nieba od wczesnych godzin porannych. Ale daliśmy radę, bo kto da radę jak nie my?!... Satysfakcja z zajęć była tym większa, gdy okazało się że po tradycyjnym kaszubskim obiedzie przyjdzie czas na plażowanie od A do Z, pozbawione dodatkowych ćwiczeń i poleceń. No może poza wskazówkami ratowników... Pełny luz i przyjacielska atmosfera na plaży sprawiły, że dało się poczuć najprawdziwszą woń wakacji. To niezapomniany zapach, który niech trwa jak najdłużej!

e-Słowik, PK

• Komentarzy [0]
• czytano: [646]
• DO